Nodia – czyli jak przeżyć bez śpiwora…

? Nodia – ciekawy typ ogniska – „gość z Syberii”

Oto kolejna relacja jednego z naszych Przyjaciół – Tomka Zatorskiego z „Biwak i Wędka”.

Tomek to zapalony Wędkarz-Bushcraftowiec, który pasję do ryb łączy z działalnością edukacyjno-eventową. Tymrazem podzielił się z nami jak wykonać sprytne ognisko, które efektywnie się pali dając dużo ciepła, przez długi czas…

Proszę Państwa – oto Tomasz Zatorski i jego wędkarski Cwaniak 2.0 (wzmocnienia ripstop na barkach, i łokciach oraz dodatkowa kieszeń piersiowa)!

Relacja Tomka:

Niby do rozpalenia ogniska potrzebne są dwie rzeczy ogień i drewno. Ale biorąc pod uwagę w jako sposób je ułożymy, może to być krótkotrwały intensywny płomień lub wielogodzinne palenisko dające efektywne ciepło i o tym będzie dzisiejszy instruktarz.
Ten typ ogniska pochodzi z syberyjskiej tajgi gdzie najprawdopodobniej miejscowi traperzy wykorzystywali ten sposób do ogrzania się podczas swoich łowieckich wypraw. Najważniejszą a zarazem najfajniejszą zaletą nodii oprócz wielogodzinnego ognia jest to, że po rozpaleniu jest praktycznie bezobsługowa.
Konstrukcja jest banalnie prosta wystarczy znaleźć powalone drzewo lub drzewa i uzyskać z nich dwa mniej więcej równej średnicy oraz długości bale. Następnym krokiem będzie ociosanie przynajmniej jednej połowy na całej długości tak aby powstała równa powierzchnia, która będzie służyć do kładzenia żaru. Na wierzchu możemy wcześniej położyć smolne szczapki, suche drewno, korę brzozy, wszystko to po to, aby pomóc w rozpaleniu kłód.
Celowo napisałem przynajmniej jednej połowy, bo spotyka się różne sposoby tworzenia nodii. Można ociosać powierzchnię na dwóch balach, można to zrobić również bez ociosywania. A można też rozszczepić jeden grubszy bal i w ten sposób rozpalić ognisko. Żar przekładamy z rozpalonego do tego celu ogniska i kładziemy go na kłodzie. Oczywiście musimy to zrobić na całej długości. Jednocześnie kładziemy druga połówkę na wierzchu i zaczynamy hiperwentylacje organizmu 😉
Dmuchania będzie sporo, ale uwierzcie mi, że się opłaci. Zazwyczaj rozdmuchiwanie ognia trwa około 15 min. W celu zabezpieczenia kłód przed spadnięciem z siebie należy je opalikować. Najlepiej użyć świeżych palików aby się za szybko nie przepaliły.

Teraz kilka spraw technicznych:
? Do zrobienia ogniska wystarczą już drzewa o średnicy 20 cm, ale żeby je pociąć musimy mieć piłę, siekierę lub maczetę – no ale to chyba logiczne, że tak ciężkiej pracy nie będziemy robić nożem.

? Ciepło które oddaje nam nodia będzie odczuwalne w granicy do 1 metra, więc kładąc się spać musimy zrobić to w miarę blisko.

? Drzewo musi być suche, mokre będzie strzelało i sypało iskrami. Jeśli chcemy aby ognisko było efektywne, najlepiej żeby było takiej długości ile wynosi nasz wzrost.

? Jeśli chcemy uniknąć hiperwentylacji możemy użyć dmuchawki do grilla..

? Na nodii nie da się gotować 😉 …

? Nodia pali się kilkanaście godzin. Mimo, że przy nodii jest troszkę pracy, to efekt końcowy nam to wszystko wynagradza!
Moja pierwsza nodia powstała we Wrześniu kiedy okazało się że jakimś sposobem nie zabrałem ze sobą śpiwora. A ostatnia z kolei okazała się mokra w środku przez co w nocy strzelała iskrami przepalając mi tarpa, materac i śpiwór, więc jak widzicie samo ognisko zaprasza nas do przygód ?!

A ja zapraszam Was po przygodę z wędka w ręku ?!
Pozdrawiam, Tomasz Zatorski„Biwak i Wędka”.